Własne cugle zamordyzmu, czyli dlaczego warto zwolnić?

Jak ciasno ściskasz swoje lejce, mój drogi słuchaczu, moja droga słuchaczko?

To jest mój urodzinowy odcinek, więc jako ta doświadczona życiem, wkraczająca w wiek Chrystusowy… żartuję. To znaczy nie że z wiekiem Chrystusowym, tylko z doświadczeniem, bo proszę ja Was, nie wierzę w zdobywanie prawdy objawionej wraz z wiekiem, a raczej w to, że im więcej czasu spędzamy na tym ziemskim łez i uniesień padole, tym więcej było okazji do ekspozycji na zjawiska wszelakie i o tym, w jaki sposób nawigujemy tym swoim powozem zaprzęgniętym w rącze rumaki dziś mówić będę ja do Was albo i z Wami, bo chociaż tego nie usłyszę, wierzę, że Wasze myśli wyprodukują jakieś odpowiedzi albo na to moje gadanie.

Dzisiaj obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Kobiet i Dziewcząt w nauce, zatem zróbmy hałas dla kobiet i dziewczyn w nauce, bo to nie jest lekki kawałek chleba (a i w podcaście będzie o tym wątek) i zapraszam do wysłuchania odcinka, za którego możliwość realizacji i dystrybucji dziękuję bardzo serdecznie i uprzejmie patronom i patronkom tego podcastu!!!

Co nam robią ciasno ściśnięte cugle? Robią nam konsekwencje – psychiczne i somatyczne. Bo nawet najdoskonalszy koń wyścigowy potrzebuje odpoczynku, rekonwalescencji po nim. To nie jest przywilej, to część procesu, która pozwala iść dalej. 

No więc oceń stan napięcia swoich osobistych cugli – jak długo już były ściśnięte, a może nadal są, a może zapierdalasz w takim galopie, cwale, że totalnie nie wyobrażasz sobie zwolnić. A może od dłuższego czasu idziesz spokojnie i cię nagle korci, żeby jednak nieco przyspieszyć.

Uprzedzam lojalnie tych, którzy słuchają bez słuchawek a w otoczeniu wrażliwych lub nieletnich – w odcinku tym używam słów powszechnie uważanych za niecenzuralne.

xoxo,

Gutral (gada)

Możesz posłuchać także na:

Brak komentarzy

Napisz komentarz